Spis treści
ToggleChoroba Borna czyli bardzo ciężkie i niestety najczęściej śmiertelne zapalenie mózgu wywoływane przez wirusa Borna 1 (BoDV-1) min .u dzieci budzi coraz większe zainteresowanie, zwłaszcza po alarmujących doniesieniach z Niemiec, gdzie śmiertelne przypadki występowały nawet wśród najmłodszych. Napisałem ten artykuł z myślą o rodzicach, którzy chcą zrozumieć mechanizmy zakażenia, rozpoznać pierwsze objawy i dowiedzieć się, jak realnie chronić swoją rodzinę przed groźnym wirusem Borna.
Główny rezerwuar tego wirusa(BoDV-1) – niepozorny zębiełek białawy – bywa lekceważony, a to właśnie ona, często za pośrednictwem kota, może wprowadzić zagrożenie do domu. Dlaczego zatem właśnie teraz warto bliżej przyjrzeć się tej tematyce? Odpowiedź jest prosta: sezon letni, wyjazdy, ogród, kontakt z naturą – to wszystko sprawia, że ryzyko styku z rezerwuarem wirusa wzrasta.
Czy rzeczywiście trzeba się obawiać? Gdzie w Polsce i Europie są strefy największego zagrożenia i czy jest sposób, by skutecznie chronić dziecko przed tym rzadkim, ale śmiertelnym zakażeniem?
Wirus Borna przez wiele lat kojarzony był niemal wyłącznie z przypadkami u koni i owiec w południowych Niemczech. Sytuacja zmieniła się dramatycznie, gdy u dzieci z niewielkiej bawarskiej miejscowości rozpoznano ciężkie, śmiertelne zakażenie BoDV-1.
Chociaż w Polsce nie odnotowano dotąd żadnego potwierdzonego zachorowania u dziecka, dane zoologiczne i najnowsze publikacje potwierdzają obecność głównego rezerwuaru wirusa – zębiełka białawego (Crocidura leucodon), inaczej zwanego ryjówką białozębną – także w południowej i południowo-wschodniej części naszego kraju, szczególnie na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i w Małopolsce(Encyklopedia Leśna, 2024).
Podczas jednej z wizyt w moim gabinecie w Olsztynie rodzice chłopca z Sanoka – mojego rodzinnego miasta – zapytali mnie wprost: „Panie doktorze, czy ta cała choroba Borna może dotyczyć także nas? Nasz kot co chwilę przynosi do domu jakieś dziwne małe zwierzątka…”. Takie rozmowy doskonale pokazują, jak blisko codziennej rzeczywistości mogą być tematy, które na pierwszy rzut oka wydają się bardzo odległe.
W Niemczech największe skupiska przypadków zapalenia mózgu towarzyszacego chorobie Borna u ludzi stwierdzono w Bawarii, Turyngii i Saksonii-Anhalt. Do tej pory potwierdzone laboratoryjnie zachorowania dotyczą wyłącznie tych regionów Niemiec, choć rezerwuary wirusa występują także w Czechach, Szwajcarii i Austrii. Analizy molekularne wykazały, że zachorowania niemal zawsze pojawiają się w promieniu 40 km od miejsca, gdzie wykryto zakażonego zębiełka białawego (Böhmer i in., 2024; Rubbenstroth i in., 2024).
Ryjówka białozębna, czyli zębiełek białawy (Crocidura leucodon), przypomina mysz, ale zdradza ją wyciągnięty „trąbkowaty” pyszczek i energiczny, zrywny chód.
Należy do rodziny ryjówkowatych, lecz – w przeciwieństwie do popularnej ryjówki aksamitnej (Sorex araneus) – lubi okolice ludzkich domów, kompostowniki i sady, zwłaszcza na południu i południowym wschodzie kraju.
To jedyny potwierdzony rezerwuar wirusa Borna: sam nie choruje, ale wydziela wirusa ze śliną, moczem i kałem (Rubbenstroth 2024).
Ostatnio media pomyliły gatunki, wskazując na ryjówkę aksamitną (dawniej „ryjówkę polną”) jako źródło zakażeń. To błąd.
Ryjówka aksamitna zamieszkuje głównie lasy, łąki i mokradła środkowej oraz północnej Polski i nie uczestniczy w cyklu BoDV-1.
Prawdziwe ryzyko epidemiologiczne stwarza tylko zębiełek białawy, który upodobał sobie ludzkie siedliska.
Biedne ryjówki aksamitne zostały zupełnie niesłusznie „wrobione” w rolę rezerwuaru, podczas gdy faktyczne zagrożenie kryje się w postaci zębiełka białawego.
Najczęściej kot przynosi martwego lub półżywego zębiełka na taras. Wirus BoDV-1 przeżywa w ciele gryzonia kilka godzin i może przenieść się na człowieka przez uszkodzoną skórę albo błony śluzowe.
Zjedzenie ryjówki przez kota nie szkodzi kotu i nie sprawia, że kot wydziela wirusa. Ryzyko pojawia się dopiero wtedy, gdy dziecko dotknie „zdobyczy”.
Zębiełek białawy to jeden z najbardziej zagadkowych drobnych ssaków naszej fauny. Ten niewielki krewniak ryjówki prowadzi bardzo skryty tryb życia. Większość swojego czasu spędza na własnym, niewielkim terytorium – najczęściej nie oddala się dalej niż 40 do 120 metrów od miejsca, które uzna za bezpieczne. Całe życie może spędzić w obrębie kilkuset metrów, praktycznie nie opuszczając wybranego rewiru. Zębiełek to prawdziwy mistrz przetrwania, jeśli chodzi o metabolizm. W ciągu doby potrafi zjeść nawet tyle, ile sam waży! Jednak zimą, gdy pokarm jest trudniej dostępny, potrafi na kilka-kilkadziesiąt godzin „wyłączyć się” z życia – zapada w torpor, czyli stan fizjologicznego uśpienia. W tym czasie jego temperatura ciała spada, a zużycie energii minimalizuje się do niezbędnego minimum. Co ciekawe, często zdarza się to właśnie w piwnicach, drewutniach lub kompostownikach – dlatego można go tam czasem znaleźć nieruchomego podczas mrozów. Aktywność zębiełka przypada głównie na noc. Za dnia skrzętnie ukrywa się pod korzeniami drzew, w gęstych kępach trawy, pod kamieniami czy w stertach kompostu. To sprawia, że zobaczenie go w naturalnych warunkach graniczy z cudem, choć… dla kotów, zwłaszcza tych nocnych łowców, nie jest to tak trudne zadanie. Dlatego właśnie martwego zębiełka najczęściej spotykamy rano – przyniesionego przez domowego pupila.
W Polsce zębiełka białawego najłatwiej spotkać na południowym wschodzie – szczególnie w województwach podkarpackim, lubelskim i małopolskim. Im dalej na północ i zachód, tym ten gatunek staje się rzadszy, choć pojedyncze osobniki pojawiają się także w innych regionach kraju.
Skąd wzięła się nazwa „zębiełek”? To słowo doskonale opisuje cechę, która od razu rzuca się w oczy każdemu, kto spojrzy na pyszczek tego zwierzątka pod lupą.
Zębiełek zawdzięcza swoją nazwę drobnym, ostrym ząbkom, które – w przeciwieństwie do większości polskich ryjówek – są całkowicie białe lub kremowe na końcach. U innych ryjówek, takich jak ryjówka aksamitna czy średnia, końcówki zębów są charakterystycznie rude lub ceglastoczerwone. To właśnie obecność wyłącznie „białych ząbków” wyróżnia zębiełka i nadała mu zarówno polską, jak i łacińską nazwę (Crocidura leucodon: „leuco-” = biały, „-odon” = ząb). Dzięki tym subtelnym różnicom w uzębieniu rozpoznasz zębiełka białego po zębach jego!
W jednym z badań 30% zębiełków białawych odłowionych w bawarskiej miejscowości miało RNA BoDV-1 identyczne z sekwencją wirusa wykrytą u dwojga chorych dzieci z tej samej wioski (Böhmer 2024).
Tak, koty domowe – zwłaszcza te wychodzące – są jednym z najważniejszych ogniw pośrednich. Przywożą martwe zębiełki do domu, pozostawiając je w miejscu, gdzie dziecko może je dotknąć.
Jeśli kot przyniesie taką zdobycz, najlepiej natychmiast ją usunąć w rękawiczkach, a powierzchnię odkazić. W żadnym wypadku nie wolno pozwalać dzieciom bawić się martwymi lub rannymi drobnymi ssakami.
Układ odpornościowy zębiełka ewolucyjnie przystosował się do życia z wirusem – zwierzęta te nie wykazują żadnych objawów, mimo nosicielstwa.
U dziecka natomiast wirus atakuje bezpośrednio komórki nerwowe, wywołując bardzo agresywny stan zapalny mózgu.
Sama obecność zębiełka białawego w południowo-wschodniej Polsce nie przesądza jeszcze o realnym ryzyku zachorowań na chorobę Borna, bo – jak dotąd – w żadnym rodzimym badaniu nie wykryto u naszych zębiełków materiału genetycznego wirusa BoDV-1 ani nie opisano polskiego przypadku zapalenia mózgu wywołanego tym patogenem.
Mówiąc obrazowo: mamy „potencjalny zapalnik”, lecz brak dowodu na obecność „ładunku wybuchowego”.
Rodzic nie musi więc żyć w ciągłym strachu, lecz warto zachować rozsądną czujność: sprzątać „zdobycze” kota w rękawiczkach, uszczelnić piwniczne otwory, nauczyć dzieci, by nie dotykały martwych zwierząt.
Dopóki nie pojawią się wyniki krajowych badań terenowych, mówimy raczej o ostrożności prewencyjnej niż o bezpośrednim zagrożeniu.
Warto pamiętać, że zębiełek białawy – choć bywa postrzegany jako „potencjalny nosiciel” wirusa Borna – jest w Polsce gatunkiem objętym ochroną częściową (rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska z 7 października 2021 r., Dz.U. 2021 poz. 1918).
Oznacza to, że nie wolno go celowo zabijać ani odławiać bez specjalnego zezwolenia, a niszczenie jego kryjówek – np. gniazd pod stertami kompostu czy w szczelinach fundamentów – jest zabronione.
W praktyce rodzic, który chce zmniejszyć ryzyko przyniesienia ryjówki przez kota, powinien skupić się na działaniach prewencyjnych: uszczelnieniu otworów piwnicznych, regularnym porządkowaniu ogrodu czy szybkim sprzątaniu „łowieckich trofeów” pupila, zamiast próbować wytępić same zwierzęta.
W przeciwieństwie do wielu innych infekcji wirusowych, okres inkubacji choroby Borna u ludzi wciąż nie jest dokładnie ustalony.
Dane z badań na zwierzętach wskazują, że czas od zakażenia do pojawienia się pierwszych objawów może wynosić od kilku tygodni do nawet kilku miesięcy (Böhmer 2024; Rubbenstroth 2024).
U ludzi obserwacje są trudne, ponieważ większość przypadków wykrywanych jest dopiero na zaawansowanym etapie choroby, a precyzyjne ustalenie momentu kontaktu z wirusem jest praktycznie niemożliwe.
W analizowanych przypadkach zachorowań u dzieci i dorosłych (głównie z Niemiec) objawy pojawiały się nagle i rozwijały się w ciągu kilku do kilkunastu dni od pierwszych niespecyficznych symptomów.
Jednak eksperci podkreślają, że całkowity okres utajenia może wynosić od kilku tygodni do kilku miesięcy, co zależy od indywidualnych czynników, drogi zakażenia oraz dawki wirusa (Böhmer 2024; Grosse 2023; Rubbenstroth 2024).
.
Pierwsze symptomy są mało charakterystyczne i przypominają zwykłą infekcję wirusową: gorączka, złe samopoczucie, ból głowy, niekiedy lekki katar czy ból gardła.
Dopiero po kilku dniach pojawiają się pierwsze niepokojące objawy neurologiczne.
(na podstawie Grosse i in., 2023)
Etap choroby | Typowe objawy | Czas trwania (dni) | Rokowanie |
---|---|---|---|
Wczesny | Gorączka, ból głowy, złe samopoczucie | 2–6 | Odwracalne |
Rozwinięty | Ataksja, trudności z mową, drgawki | 5–10 | Pogarsza się |
Późny | Śpiączka, niewydolność oddechowa | 10–20 | Zgon lub trwałe uszkodzenie mózgu |
Wczesna faza przypomina inne, znacznie łagodniejsze infekcje.
Rodzic może zlekceważyć zmęczenie czy ból głowy, oczekując, że samo przejdzie.
Niestety, u dzieci zainfekowanych wirusem Borna pogorszenie stanu następuje nagle, zwykle w ciągu kilku dni.
Nie, BoDV-1 to wciąż bardzo rzadki czynnik – większość przypadków zapalenia mózgu u dzieci ma inne przyczyny, jak wirusy opryszczki czy kleszczowego zapalenia mózgu.
Jednak w regionach ryzyka należy rozważać to zakażenie w przypadku gwałtownie postępujących objawów neurologicznych bez wyjaśnionej przyczyny.
Czy można „zarazić się” od kota lub innych domowych zwierząt?
Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ale warto znać główne scenariusze:
Ryjówki białozębne wydalają wirusa ze śliną, moczem, kałem oraz przez skórę – bezobjawowo i przez całe życie.
Kontakt z ich wydalinami uznawany jest za główną drogę zakażenia zarówno u zwierząt domowych, jak i ludzi.
(Böhmer 2024)
W badaniach epidemiologicznych regularnie podkreślano ryzyko ekspozycji perydomowej: koty domowe często przynoszą martwe ryjówki białozębne na teren posesji lub do domu, co stwarza realną możliwość kontaktu człowieka z wydzielinami lub szczątkami zakażonego zwierzęcia.
(Pörtner 2023)
Transmisja środowiskowa, np. przez inhalację cząstek skażonych wydalinami ryjówek w domach, piwnicach, szopach czy na strychach, jest rozważana jako biologicznie prawdopodobna droga zakażenia – zwłaszcza w regionach endemicznych.
W badaniach One Health odnotowano, że osoby mieszkające w wolnostojących domach na terenach wiejskich, w otoczeniu pól i z wysoką ekspozycją na obecność ryjówek, są w grupie podwyższonego ryzyka.
(Böhmer 2024)
Choć brak udokumentowanych przypadków przeniesienia BoDV-1 na człowieka przez ukąszenie, taka droga jest teoretycznie możliwa, gdyż wirus obecny jest w ślinie rezerwuarowych ryjówek białozębnych.
(Reinmiedl 2022)
Zdaję sobie sprawę, że problem zakażenia wirusem Borna (BoDV-1) nie dotyczy obecnie mieszkańców Warmii i Mazur – w Polsce nie odnotowano jak dotąd żadnego przypadku tej groźnej encefalopatii. Warto jednak znać podstawowe zasady profilaktyki, zwłaszcza jeśli planujesz podróż do krajów, gdzie wirus Borna stanowi realne zagrożenie.
Za regiony endemiczne BoDV-1 uznaje się:
To właśnie tam odnotowano śmiertelne przypadki zakażeń u ludzi i zwierząt domowych. Ryjówka białozębna, będąca naturalnym rezerwuarem wirusa Borna, występuje w tych krajach pospolicie, zwłaszcza na terenach wiejskich, w ogrodach i w pobliżu ludzkich siedlisk.
Jeśli wyjeżdżasz do wymienionych regionów (np. na urlop, do agroturystyki, do rodziny, na wieś lub w okolice lasów), warto poznać praktyczne zasady minimalizujące ryzyko zakażenia BoDV-1.
Podstawy naukowe tych zaleceń wynikają z aktualnych badań i obserwacji z regionów endemicznych (Böhmer 2024; Pörtner 2023; Reinmiedl 2022).
Pamiętaj, że wirus Borna przenosi się głównie przez kontakt z wydzielinami zakażonej ryjówki białozębnej (ślina, mocz, kał), ekspozycję perydomową (martwe zwierzęta przynoszone przez koty), a także potencjalnie przez wdychanie pyłu zanieczyszczonego wydzielinami tych ssaków. Sporadycznie, choć teoretycznie możliwe, jest także zakażenie przez pogryzienie przez zakażonego ssaka.
Jeśli masz pytania dotyczące bezpieczeństwa, planujesz dłuższy pobyt w regionach endemicznych lub wyjazd z dziećmi i chcesz wiedzieć więcej o praktycznej profilaktyce, możesz skontaktować się ze mną przez stronę gabinetu.
Nie, większość dzieci bawiących się na świeżym powietrzu nie będzie miała kontaktu z ryjówkami, jeśli dom i otoczenie są odpowiednio zabezpieczone.
Rozpoznanie zakażenia wirusem Borna (BoDV-1) u dzieci opiera się na kilku kluczowych elementach:
W praktyce diagnostyka bywa trudna – serologiczne testy starszego typu (ELISA) mogą dawać wyniki fałszywie dodatnie. Dlatego obecnie rekomenduje się potwierdzanie rozpoznania nowoczesnymi testami molekularnymi (Rubbenstroth i in., 2024; Riccò i in., 2023).
Leczenie zakażenia BoDV-1 u dzieci to nadal ogromne wyzwanie kliniczne.
W Niemczech podejmowano próby eksperymentalnych terapii skojarzonych (favipirawir, rybawiryna, remdesivir) oraz intensywnej immunosupresji (Grosse i in., 2023).
Mimo, że nie udało się uratować życia dzieci z najcięższym przebiegiem, czas przeżycia został wydłużony, a wczesne efekty kliniczne dawały nadzieję na przyszłość.
Najważniejsze fakty o leczeniu BoDV-1:
Wirus Borna namnaża się głównie w jądrze komórkowym neuronów, co znacznie utrudnia eliminację go z organizmu. Testowane dotąd leki przeciwwirusowe nie zawsze docierają do centralnego układu nerwowego w odpowiednim stężeniu. Opracowanie skutecznej szczepionki lub terapii wymaga jeszcze kilku lat badań.
Niestety, dotychczasowa śmiertelność zakażenia u dzieci i dorosłych przekracza 90% (Rubbenstroth i in., 2024).
Wczesna interwencja może dawać szansę na przeżycie, ale powikłania neurologiczne mogą być trwałe nawet u tych, którzy przeżyją.
Czy wirus Borna występuje w Polsce?
Rezerwuar – ryjówka białozębna – występuje w południowej i południowo-wschodniej Polsce. Nie udokumentowano jednak żadnych przypadków zachorowań u ludzi.(Rubbenstroth i in., 2024).
Jakie pierwsze objawy choroby Borna pojawiają się u dziecka?
Najczęściej są to gorączka, ból głowy, złe samopoczucie. Po kilku dniach mogą pojawić się objawy neurologiczne: trudności z mową, chodem, drgawki czy zaburzenia świadomości (Grosse i in., 2023).
Czy kot domowy może zarazić dziecko wirusem Borna?
Koty same nie chorują na BoDV-1, ale polując na ryjówki mogą przynieść zakażone zwierzę do domu. To najważniejsza droga pośredniego kontaktu dziecka z wirusem (Böhmer i in., 2024).
Jak wygląda badanie w kierunku BoDV-1 w szpitalu?
Lekarz pobiera krew oraz płyn mózgowo-rdzeniowy, zleca testy PCR i immunofluorescencyjne. Często konieczne jest także badanie rezonansu magnetycznego głowy (Riccò i in., 2023).
Czy istnieje szczepionka lub skuteczne leczenie na chorobę Borna?
Nie ma obecnie szczepionki. Terapie eksperymentalne są prowadzone w wyspecjalizowanych ośrodkach, ale najważniejsza pozostaje szybka diagnostyka i ochrona przed kontaktem z rezerwuarem (Grosse i in., 2023).
Jeśli uważasz, że informacje zawarte w tym artykule mogą być przydatne innym rodzicom lub opiekunom, zachęcam do udostępnienia. Dzięki temu więcej osób będzie mogło świadomie zadbać o bezpieczeństwo swojej rodziny, zwłaszcza podczas wakacyjnych wyjazdów czy kontaktu z naturą.
Dziękuję za wsparcie i pomoc w szerzeniu rzetelnej wiedzy!