Spis treści
ToggleWiększość dzieci przechodzi mononukleozę łagodnie i bez trwałych konsekwencji. Jednak w niektórych przypadkach mogą pojawić się powikłania dotyczące różnych narządów: wątroby, śledziony, układu oddechowego, a także ośrodkowego układu nerwowego. Nie zawsze dają one bardzo wyraźne objawy – dlatego ważne jest, by nie ignorować sygnałów, które odbiegają od typowego przebiegu rekonwalescencji.
Rodzice, którzy przychodzą na wizytę 3–4 tygodnie po rozpoznaniu, często mówią: „Myśleliśmy, że już po wszystkim, ale on nadal jakiś nieswój…”. I tu pojawia się pytanie – czy to tylko zmęczenie po chorobie, czy już coś więcej? Jedna z mam opowiedziała, że jej córka po mononukleozie „ciągle się zawieszała” i „nie kontaktowała tak jak zwykle” – i choć wszystko wyglądało jak zwykła ospałość, to jednak zaczął się rozwijać problem neurologiczny.
W takich sytuacjach warto pamiętać, że sam termin „powikłanie” nie musi oznaczać dramatu. Kluczem jest wczesne wychwycenie objawów, które nie pasują do zwykłego schematu zdrowienia.
Przed lekturą tego wpisu zachęcam do zapoznania się z przekrojowym artykułem, który kompleksowo omawia zagadnienia związane z zakażeniem wirusem EBV. Mononukleoza u dzieci: objawy, powikłania i bezpieczny powrót do aktywności
Najczęściej mononukleoza przebiega w sposób typowy – pojawia się ból gardła, gorączka oraz powiększenie węzłów chłonnych szyjnych. Szczegółowo opisuję te objawy w artykule „Objawy mononukleozy u dzieci”. Warto jednak pamiętać, że zakażenie wirusem EBV może czasami prowadzić do rzadkich, ale poważnych powikłań. Oto najważniejsze z nich:
Zdarza się, że na forum ktoś pisze: „U nas dopiero po miesiącu pediatra zlecił próby wątrobowe – a wcześniej wszyscy mówili, że to tylko przedłużone osłabienie”. To dobry przykład, że warto rozmawiać o objawach, które się przeciągają – czasem wystarczy jeden parametr we krwi, by zmienić tok myślenia.
Pęknięcie śledziony to jedno z tych powikłań, które – choć rzadkie – naprawdę trzeba mieć z tyłu głowy. Dzieje się nagle: silny ból po lewej stronie brzucha, dziecko blednie, słabnie, czasem mdleje. To sytuacja, w której nie czekamy i nie obserwujemy – tylko działamy od razu i jedziemy na SOR.
Zapalenie wątroby w przebiegu mononukleozy najczęściej przebiega łagodnie – tylko podwyższone próby wątrobowe (ALT, AST), nawet kilka-kilkanaście miesięcy. To niejednego pacjenta wpędziło w tarapaty diagnostyczne i niezliczone konsultacje z licznymi lekarzami. Ale jeśli pojawi się żółtaczka, silne bóle brzucha lub apatia, warto skonsultować to szybciej.
Zdarza się, że rodzice mówią: „Niby mu lepiej, ale coś nam nie gra – dziś wyglądał jakoś dziwnie blado, spocił się przy zwykłym wstawaniu z kanapy”. I to są właśnie te momenty, kiedy czujność się opłaca. W takich przypadkach wolę sprawdzić, niż przeoczyć coś poważnego. Czasem nawet zwykłe „coś jest nie tak” rodzica daje ważny trop.
O tym, jak zmieniają się wyniki badań krwi w przebiegu mononukleozy u dzieci, piszę szczegółowo w artykule „Diagnostyka mononukleozy u dzieci”.
Czasami jednak mogą wystąpić nietypowe odchylenia. Małopłytkowość i anemia hemolityczna zdarzają się rzadko, ale mogą prowadzić do krwawień, wybroczyn, osłabienia czy żółtaczki. Zdarza się, że rodzice zgłaszają: „pojawiają się siniaki nawet przy lekkim dotyku” – i to wystarczający sygnał, by zlecić badanie morfologii. W bardzo rzadkich przypadkach może rozwinąć się zespół hemofagocytarny (HLH), objawiający się gorączką, powiększeniem wątroby i śledziony oraz spadkiem wszystkich linii komórek krwi
U dzieci z mononukleozą zakaźną powikłania kardiologiczne są bardzo rzadkie, ale mogą być groźne. Zdarza się, że ktoś mówi: „Po chorobie on się szybciej męczy, łapie zadyszkę, czasem serce mu kołacze przy wysiłku” – i wtedy warto zbadać, czy nie doszło do zapalenia mięśnia sercowego (myocarditis), które może pojawić się zarówno w ostrej fazie, jak i w okresie zdrowienia. Objawy: duszność, nagłe osłabienie, ból w klatce piersiowej, omdlenie. Opisywano też zapalenie osierdzia oraz groźne zaburzenia rytmu serca.
Każde z tych powikłań wymaga szybkiej konsultacji lekarskiej i diagnostyki kardiologicznej – nawet jeśli pozornie wszystko wygląda już „jak po infekcji”.
Drgawki, zapalenie mózgu, czy objawy ze strony ośrodkowego układu nerwowego to bardzo rzadkie sytuacje, ale jeśli dziecko „dziwnie się zachowuje”, ma problemy z równowagą, koncentracją lub świadomością – nie wolno tego lekceważyć.
Na forach czasem czytam relacje w stylu: „Myśleliśmy, że to jeszcze osłabienie po chorobie, ale okazało się, że trzeba było zrobić rezonans”. To właśnie przykład, jak trudne bywa odróżnienie powikłania neurologicznego od zwykłej rekonwalescencji.
Zdarza się też, że dziecko przez kilka tygodni po infekcji chodzi zmęczone, wycofane, nie ma siły na aktywności. W jednej z internetowych rozmów ktoś napisał: „My myśleliśmy, że on po prostu przesadza, że się rozleniwił po chorobie – a to się okazała niedoleczona mononukleoza, która uderzyła w układ nerwowy i odpornościowy jednocześnie”. To ważne przypomnienie, że przedłużające się zmęczenie też może być objawem czegoś więcej niż tylko „przesilenia”.
Niektóre dzieci przez wiele tygodni po chorobie są bardziej podatne na infekcje. Inne mają przedłużające się uczucie zmęczenia – rodzice mówią: „Niby wszystko dobrze, ale on nie wrócił jeszcze do formy”. W bardzo rzadkich przypadkach mononukleoza może wyzwolić reakcje autoimmunologiczne lub ujawnić wcześniej niewidoczne zaburzenia odporności.
Choć są to przypadki ekstremalnie rzadkie, w literaturze medycznej opisywano również:
Rodzice czasem pytają mnie: „Czy coś takiego naprawdę może się zdarzyć?” – i odpowiedź brzmi: tak, ale w bardzo szczególnych przypadkach. I właśnie dlatego warto być uważnym, ale nie wpadać w panikę.
Po powikłaniach warto zaplanować kontrolę lekarską – obejmującą badanie kliniczne, morfologię, próby wątrobowe, a czasem również USG jamy brzusznej. Powrót do sportu możliwy jest najwcześniej po 3–4 tygodniach od ustąpienia ostrych objawów i po normalizacji narządów w badaniu.
Ważne:
Zdarza się, że rodzice mówią: „On już nie ma gorączki, gardło też w porządku – ale kompletnie nie wrócił do siebie”. I rzeczywiście – część dzieci przez dłuższy czas po mononukleozie funkcjonuje jakby na niższych obrotach. W jednej z relacji z forum ktoś opisał to dosadnie: „Nasza córka niby zdrowa, a nie miała siły nawet pograć w planszówki – dopiero po miesiącu wróciła energia”.
To właśnie ten etap, który często wymaga najwięcej cierpliwości – i od dziecka, i od dorosłych.
Jak skutecznie leczy się mononukleozę? Odpowiedź na to pytanie znajdą Państwo w artykule „Leczenie mononukleozy u dzieci”.
Silny ból brzucha po lewej stronie, nagła bladość, omdlenie, trudności w oddychaniu, obfite krwawienia – te sygnały wymagają pilnej oceny. Lepiej zgłosić się za wcześnie niż przegapić coś poważnego.
Większość dzieci wraca do formy w ciągu kilku tygodni, ale zdarza się, że zmęczenie, senność czy spadek kondycji utrzymują się nawet przez 2–3 miesiące. W jednej z rozmów na forum padło zdanie:
„Minął miesiąc, a on dalej nie ma siły wejść po schodach. Tylko się śmieje, że jest jak dziadek.”
W takich przypadkach dobrze zrobić badania kontrolne i upewnić się, że wszystko wraca do normy.
Na szczęście w większości przypadków tak. Jeśli zostaną rozpoznane i odpowiednio leczone, dzieci stopniowo wracają do pełnej sprawności. Często jednak wymagają dłuższej obserwacji i kontroli neurologa.
Powikłania mononukleozy nie zdarzają się często, ale mogą być poważne. Klucz to: czujność, rozpoznanie objawów alarmowych i brak zwlekania z wizytą u lekarza, gdy coś się nie zgadza. Rodzice często dzielą się w internecie historiami, które zaczynają się od zdania:
„Dobrze, że poszliśmy, bo to nie było tylko zmęczenie.”
To pokazuje, jak wiele może zależeć od naszej reakcji na „intuicyjny niepokój”.
Jeśli znasz kogoś, kto przechodził mononukleozę z powikłaniami – podeślij mu ten materiał. A jeśli trafiłeś na wartościowe źródło lub historię, która mogłaby pomóc innym – napisz do mnie. Takie doświadczenia to cenne uzupełnienie wiedzy medycznej.